W niedzielę byliśmy jak zawsze u moich rodziców i moją mamę wzięło na wspomnienia. Nie wspominała swojej młodości, lecz moją. Moją bardzo wczesną młodość. Przypomniała sobie jaki to był problem z pieluchami tetrowymi, których ciągle była sterta do prania i prasowania.
A ja jak to dziecko, nie chciałam się uczyć korzystania z nocnika. W związku z czym mama wpadła na pomysł jak mnie oduczyć „robienia” w pieluchy. Wytłumaczyła mi, że jeżeli chcę nadal „robić” w pieluchy, to muszę je sobie prać. No i mała Monisia nie widziała w tym żadnego problemu.
Zaprowadziła swoją mamę do łazienki, pokazała palcem na miskę, proszek i kran. Mama nalała jej wody do miski, wsypała odrobinę proszku i postawiła miskę na podłodze przed Monisią.
Monisia naśladując swoją mamę „wyprała” swoje pieluchy, a przy okazji odrobinę zmoczyła podłogę w łazience.
Nie wiem jak w końcu nauczyłam się tego siadania na nocniku, bo mama nie pamięta.
Nie wiem jak w końcu nauczyłam się tego siadania na nocniku, bo mama nie pamięta.
A piszę o tym nocniku, bo słyszałam o tym w jaki sposób się teraz dzieci uczy korzystania z nocnika. Dziecko znajomej mojej mamy bardzo lubi chipsy. I dziecko wie, że jeżeli usiądzie na nocniczku i do niego się załatwi, to dostanie chipsa. Dobrze, że tylko jednego.
Ciekawa jestem innych sposobów nauki korzystania z nocnika.
Kilka lat później … 30.10.2020 r.
Teraz to nie ma raczej problemów z pieluchami tetrowymi, bo używa się jednorazowych pieluch. Przyznam, że jeżeli chodzi o niektóre sprawy, to lepiej się nam teraz żyje, niż kilkadziesiąt lat temu. Nie wyobrażam sobie w dzisiejszych czasach codziennego prania ubrudzonych pieluch tetrowych …