Wiem, że dość często narzekam na moją obecną parafię. Mieszkałam ponad 30 lat w Krakowie i nigdy nie narzekałam na księży. Może nie było nigdy żadnego powodu, albo powodów nie dostrzegałam.
W ubiegłą sobotę mieliśmy wizytę duszpasterską. Gdzieś na wsi wizyta duszpasterska rozpoczęła się o godzinie 9. Do nas ksiądz miał przyjść niemal na samym końcu. No tak, ale o której godzinie?
Zaczęliśmy gdybać: może przyjdzie koło południa, może zaraz po południu. Tak naprawdę nie byliśmy w stanie przewidzieć godziny wizyty, ponieważ akurat ten ksiądz jest nowy i nie wiadomo było ile czasu poświęcić może każdej z rodzin.
Przyszedł … o 18, ale nie ksiądz. Najpierw zawitał do naszego domu organista z ministrantem. Przez około 10 minut organista wypytywał nas o nasze życie. W końcu zapytałam organistę: a gdzie jest ksiądz? Odpowiedział, że jest u sąsiadów i pewnie zaraz przyjdzie. W końcu przyszedł do nas ksiądz z drugim ministrantem i był u nas tylko kilka minut.
Miałam ogromną ochotę zapytać organistę o to skąd się wziął zwyczaj odwiedzania domów przez organistę. Nie zrobiłam tego, bo teściowa wraz z mężem nie chcieli go drażnić … (pieniążki z zapałem schował za pazuchę).
Miałam ogromną ochotę zapytać organistę o to skąd się wziął zwyczaj odwiedzania domów przez organistę. Nie zrobiłam tego, bo teściowa wraz z mężem nie chcieli go drażnić … (pieniążki z zapałem schował za pazuchę).
Nie rozumiem tylko jednego w tym wszystkim. Dlaczego po okolicznych parafiach z wizytą duszpasterską chodzi tylko ksiądz z ministrantami, a u nas też organista?
Pytałam dziś koleżankę z pracy czy u nich na wsi też chodzi organista z księdzem. Była zdziwiona pytaniem i odpowiedziała, że nigdy ani kościelny ani organista nie chodzili po kolędzie.
Pytałam dziś koleżankę z pracy czy u nich na wsi też chodzi organista z księdzem. Była zdziwiona pytaniem i odpowiedziała, że nigdy ani kościelny ani organista nie chodzili po kolędzie.
A jak jest u Was?
Kilka lat później … 14.11.2020 r.
W ubiegłym roku też tak samo było, z tym, że organista był jakoś bardzo krótko, bo zaraz za nim przyszedł ksiądz. Na przestrzeni tych wszystkich lat w parafii księża często byli wymieniani na nowych. Któregoś roku zawitał do nas nowy ksiądz, który zapytał mnie o cesarskie cięcie!