Wczoraj wybraliśmy się samochodem do Krakowa na godzinę 17 na Czwarty Uniwersytecki Koncert Galowy: Pieśni Europejczyków. Bardzo mi się nie chciało wychodzić z domu, nawet pomyślałam sobie, że może wolałabym posiedzieć w ciepłym domu zamiast wychodzić gdzieś gdzie trzeba być ładnie ubraną czy ubranym i miło się uśmiechać.
Może koncert wcale taki ciekawy nie będzie? Może tylko stracimy swój cenny czas? Ciekawość nasza jednak zwyciężyła i pojechaliśmy na ten koncert. Dobrze, że wcześniej wyjechaliśmy z domu, bo o 16.15 niewiele było już miejsc parkingowych.
Do 17 było jeszcze dużo czasu więc poszliśmy na spacer i przy okazji w jakimś sklepie kupiłam 2 cytryny. Cytryny były jak się okazało potem okropnie śmierdzące. Zostały porządnie zakonserwowane. Oboje z Pawłem lubimy herbatę z cytryną, ale po tych cytrynach nie chciał z rąk zejść ten, że tak brzydko napiszę, smród. Już teraz wiem, że jak cytryna jest pomarańczowa to nie jest jej naturalny kolor … oj nie
Koncert odbył się w Auli Auditorium Maximum i cóż, był przepiękny. Poszłabym na niego jeszcze raz posłuchać między innymi Pana Jacka Wójcickiego. Artyści śpiewali piosenki Abby, Ałły Pugaczowej, Heleny Vondráčkovej, Edith Piaff i wiele innych. W programie koncertu były też arie operowe i musicalowe. Koncert prowadziły 2 osoby: Pan Jacek Cygan i Pani Jolanta Suder.
Na koncercie było wiele znanych osób jak Pan Prezydent Miasta Krakowa, Marszałek, Wojewoda, paru posłów, niektórzy Rektorzy polskich uczelni.
W domu byliśmy z powrotem około 21.15 i wspomnień koncertu nie było końca …
Kilka lat później … 17.06.2020 r.
Pamiętam ten koncert. I dziś poszłabym na niego jeszcze raz …