No i po świętach Bożego Narodzenia. Święta szybko minęły, jak zresztą każdy dzień przy dziecku. Było jakoś inaczej, niż do tej pory, trochę mniej świątecznie. Czas przy tak małym dziecku płynie codziennie jednakowo. Dzień do dnia podobny – od karmienia do karmienia.
Powoli znika problem z główką dziecka nakierowaną na prawą stronę. Mąż kupił karuzelę naszemu dziecku. Początkowo Bartuś udawał, że nie widzi karuzeli. Omijał ją wzrokiem. Potem zaczął delikatnie na nią zerkać. W końcu mu się tak bardzo spodobała, że ciągle na nią patrzy zafascynowany. A to oznacza, że dziecko patrzy przed siebie, a nie cały czas na prawą stronę.
Karuzela jest bardzo fajna i była bardzo droga, bo kosztowała aż 90 zł. Składa się z 5 maskotek zwierzątek: zielonego lwa, różowego słonika, niebieskiego hipopotama i hmmm żółtego, ale nie wiem coto jest, może coś chińskiego. Jest też kolorowa piłeczka.
Od lewej strony dziecka siedzi sobie maskotka - niebieska owca. Kupiłam sobie ją na początku małżeństwa, podczas wycieczki do Zakopanego. A od prawej strony dziecka ustawiony jest pluszowy biały miś, uwielbiany przez dziecko. Dostałam tego misia od męża z jakiejś okazji, niestety już nie pamiętam z jakiej.
Kilka lat później … 18.06.2021 r.
Karuzeli już nie mamy. Gdy dziecko z niej wyrosło, to odcięliśmy od niej maskotki i służyły nam do zabawy. Do dziś je mamy.