W pewnym momencie przestałam chodzić na te spotkania. Przestałam wierzyć, że tam tego kogoś spotkam.
W grupie nie byłam śmiałą osobą. Nie potrafiłam odezwać się do żadnego z przychodzących na te spotkania facetów.
Ponadto trochę przytyłam (czyli jakieś 10 kg) i wiara w siebie od razu zmalała i wiara w to, że ktoś na tych spotkaniach zwróci na mnie uwagę.
Potem doszłam do wniosku, że jak do tej pory nikogo nie znalazłam to trzeba pogodzić się z tym, że jestem sama. I zaprzestałam wszelkich działań w tym kierunku.
Wchodziłam sobie na portal aby poczytać forum, przeglądać profile facetów, porozmawiać na czacie z koleżankami i to wszystko.
I pewnego dnia napisał do mnie pewien chłopak, 2 lata starszy ode mnie. Nie miałam ochoty pisać w nieskończoność więc zaproponowałam spotkanie.
Pomyślałam sobie, że spotkajmy się i miejmy to z głowy. Nie ma sensu nawet wzbudzać w sobie nadziei bo i tak z tego nic nie będzie.
To była jesień 2008 roku.
No więc spotkaliśmy się...
Kilka lat później ... 23.01.2020 r.
Tak, byłam bardzo śmiała w internecie. Pierwsza proponowałam spotkania i być może to nie było właściwe.
Na spotkaniach pojawiali się panowie, którzy myśleli, że jestem śmiałą kobietą, czyli zupełnie inną, niż byłam w rzeczywistości. I może dlatego, tak długo nie udawało się trafić na kogoś fajnego.