Właśnie wróciłam z godzinnego spaceru. Chciałam się trochę poruszać, pomyśleć, zrelaksować. Przeszłam się do sąsiedniej wsi. Szłam poboczem drogi. Po drodze oglądałam przyrodę, domy. W drodze oddałam się marzeniom … Muszę namówić na spacer mojego męża. Chciałabym mu pokazać przedmioty, które mi się najbardziej podobają: bramy, balustrady, czy kolor tynku domów.
Spacer zakończyłam dokładnym obejrzeniem naszej „posiadłości”. Po ostatnim przycięciu żywopłotu niektóre roślinki nam uschły. Żywopłot cięliśmy w największym upale, może to był nasz błąd. Paweł twierdzi, że to normalne. Każda roślina może uschnąć, gdy się ją przytnie. Być może.
Spacer zakończyłam dokładnym obejrzeniem naszej „posiadłości”. Po ostatnim przycięciu żywopłotu niektóre roślinki nam uschły. Żywopłot cięliśmy w największym upale, może to był nasz błąd. Paweł twierdzi, że to normalne. Każda roślina może uschnąć, gdy się ją przytnie. Być może.
W ubiegłym roku posadziliśmy maliny w jednym miejscu naszego pola. Właśnie zaczynają dojrzewać pierwsze owoce.
W tym roku mniej nam dokuczają sarny, bo mamy teren ogrodzony. Pojawił się natomiast problem z innymi zwierzętami: ptakami. Zjadają owoce, wszystkie. Zjadły niedojrzałe borówki amerykańskie. Jedzą ledwo dojrzałe maliny. Zresztą nie tylko my mamy problem. Wszyscy w okolicy narzekają na ptaki. Nie mamy pomysłu na walkę z ptakami.
Inne zwierzęta też nam trochę dają popalić. Do gruszek dobierają się szerszenie. Strach podchodzić do drzewa. W skrzynce z licznikiem gazu mają osy swoje miejsce zamieszkania. Musimy coś zrobić z tymi osami, bo niedługo będzie chodzić pan odczytujący liczniki …
Inne zwierzęta też nam trochę dają popalić. Do gruszek dobierają się szerszenie. Strach podchodzić do drzewa. W skrzynce z licznikiem gazu mają osy swoje miejsce zamieszkania. Musimy coś zrobić z tymi osami, bo niedługo będzie chodzić pan odczytujący liczniki …
Kilka lat później … 18.09.2020 r.
Zabezpieczamy się przed ptakami. Na niedojrzałe borówki narzucamy siatkę i po kłopocie. Szerszeni w tym roku jeszcze nie widziałam, może dlatego, że gruszy już od dawna nie mamy. Z osami w skrzynce walczymy co roku.