Po obiedzie wyciągnęłam męża na spacer, głównie po lesie. W lesie o tej porze cisza, troszkę ponuro, bez zieleni i … śmieci, plastikowe śmieci: butelki plastikowe, zniszczone plastikowe sanki.
Myślałam, że już ludzie nie wyrzucają śmieci do lasu, bo przecież co to za problem wrzucić śmieci plastikowe do odpowiedniego pojemnika w Krakowie, czy do odpowiedniego worka u nas na wsi.
Każde gospodarstwo domowe dostaje worki na śmieci do ich segregowania, oznaczone kolorami i dodatkowo są one opisane. Ostatnio wprowadzono też worki na skoszoną trawę i liście. To nas trochę rozśmieszyło, bo ileż można tej trawy, bądź liści włożyć do jednego worka?
Wracając do spaceru … skończyliśmy go spacerem po naszym trawniku. Krety dają nam popalić. Cały trawnik mamy upstrzony kopcami. Nie ma rady na nie, już różnych metod próbowaliśmy i chyba się w końcu poddaliśmy.
Pod domem dojrzeliśmy kwitnące stokrotki, ale największy niepokój wzbudziły w nas róża, czarna porzeczka i borówka amerykańska. Wszystkie te krzewy, o zgrozo, wypuszczają listki. Za moment może nam róża zakwitnąć. Co będzie z tymi krzewami jak dopadnie je mróz? Czy obrodzą w tym roku, jak przyjdzie odpowiedni na nie czas?
Pod domem dojrzeliśmy kwitnące stokrotki, ale największy niepokój wzbudziły w nas róża, czarna porzeczka i borówka amerykańska. Wszystkie te krzewy, o zgrozo, wypuszczają listki. Za moment może nam róża zakwitnąć. Co będzie z tymi krzewami jak dopadnie je mróz? Czy obrodzą w tym roku, jak przyjdzie odpowiedni na nie czas?
Na dodatek trawa wygląda jakby się zieleniła, jak na wiosnę …
Kilka lat później … 27.03.2021 r.
W ubiegłą niedzielę byliśmy na spacerze po lesie. Teraz chodzimy na spacery we troje: ja, mąż i nasze dziecko. Na szczęście w lesie nie ma żadnych śmieci. Jest trochę ponuro, bo nie ma jeszcze soczystej zieleni. No i chyba jeszcze nie ma kleszczy, bo żadnego na szczęście nie przynieśliśmy.
Dziś też mamy dość dużo kopców kretów. Niestety … nadal są i już chyba zawsze będą?