Mam nawał pracy w pracy i w związku z tym popołudnia spędzam na intensywnej pracy. Od paru dni jestem bardzo zestresowana i zmęczona. Jak w takiej sytuacji w ogóle mam zajść w ciążę, to ja naprawdę nie wiem. Marnie to widzę.
A czas tak szybko mi ucieka. Tydzień za tygodniem mija bezpowrotnie. Coraz starsza jestem i z miesiąca na miesiąc maleją szanse na poczęcie dziecka … Mój mąż też przecież nie młodnieje. Stres w pracy też go nie omija. Zresztą kto się nie stresuje w dzisiejszych czasach? Hmmm. Może nie stresują się tak bardzo ludzie, którzy mają mnóstwo pieniędzy i nie muszą się martwić o to, co włożą do garnka?
A dziś rano na dodatek nie przyjechał bus na mój przystanek na wsi. Miał przyjechać parę minut po 6, czekałam do 6.20 i się nie doczekałam. Gdyby nie to, że mój mąż był jeszcze w domu i mnie odwiózł do Krakowa, to ja nie wiem na którą godzinę przyjechałabym dziś do tej pracy. Następny bus jedzie dopiero po 8 godzinie.
Po drodze do Krakowa zastanawialiśmy się z mężem nad tym, co się mogło stać, że ten bus nie przyjechał i czy następnego dnia przyjedzie. Miałam nadzieję, że jednak przyjedzie i na razie nie będzie problemu z transportem do pracy.
Po drodze do Krakowa zastanawialiśmy się z mężem nad tym, co się mogło stać, że ten bus nie przyjechał i czy następnego dnia przyjedzie. Miałam nadzieję, że jednak przyjedzie i na razie nie będzie problemu z transportem do pracy.
Pamiętam, że jak mieszkałam jeszcze w Krakowie, to w powszednie dni co 10 czy 15 minut jeździł autobus spod mojego bloku. Heh.
Kilka lat później … 10.10.2020 r.
Teraz też mam nawał pracy w pracy, jak wtedy, przed laty. Obecnie tak bardzo się już nie stresuję. Zawsze jest tak dużo pracy o tej porze roku. Rok w rok. Trzeba ją wykonać i tyle. W listopadzie będzie już lżej.