ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Gryzie, szczypie i ciągnie za włosy

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Młoda mama ·
Bartuś jest trochę urwisowaty, jak mówi czasem mój mąż. Obecnie moje dziecko gryzie, szczypie i ciągnie za włosy.

Bartuś spędza bardzo dużo czasu na polu. Wychodzimy z nim kilka razy dziennie. Do południa jeździmy po balkonie, bo jest tu cień i dosyć chłodno.

No i dzisiaj było tak samo jak zwykle. Koło 9 wyszłam z nim na balkon. Przez jakiś czas jeździliśmy wózkiem po balkonie. A potem wzięłam go na chwilę na ręce żeby go ponosić. Od razu spostrzegł, że nie mam upiętych włosów, więc je chwycił jedną rączką i zaczął ciągnąć w dół. Weszłam szybko do domu i usiadłam. Chciałam mu wyciągnąć włosy z rączki, ale on w tym czasie chwycił rączką za włosy z drugiej strony i zaczął z całej siły ciągnąć je w dół. Bardzo bolało, oj bardzo. Nie mogłam się uwolnić od jego rączek, na dodatek głowę miałam coraz niżej, dużo poniżej głowy dziecka.

No cóż, nie pozostało nic innego jak zawołać teściową i poprosić ją o pomoc w uwolnieniu moich włosów. Teściowa przybiegła, uwolniła mnie od małych rączek mojego kochanego dziecka i wzięła go na ręce. A ja trochę spłakana, bo ból był trudny do zniesienia, poszłam upiąć włosy.

Teraz sobie myślę, że trzeba było go położyć, wtedy miałabym wolne ręce i sama wyswobodziłabym się z jego rączek.

Ponadto mój maluszek potrafi bardzo boleśnie uszczypnąć w szyję i w policzek. Jest to też bardzo bolesne, bo dziecko chwyta palcami ciało np. na szyi i jakby tego było mało to jeszcze je pookręca niemal wokół własnej osi.

A gryzienie polega na wgryzaniu się w nasze ramiona podczas noszenia dziecka na rękach.

Kilka lat później … 17.09.2021 r.

Pamiętam tę sytuację z ciągnięciem mnie za włosy. Do dziś pamiętam ból, jaki wtedy odczuwałam. Pamiętam też, że ja tę moją teściową prosiłam baaaaardzo głośno o pomoc. Szczypania i gryzienia przez moje dziecko, to już dziś nie pamiętam.



Brak komentarzy

Wróć do spisu treści