ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Dzidziuś

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Mężatka ·

Nie ma to jednak jak mieszkanie na wsi. W długi weekend majowy w zasadzie nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, bo wszystko jest na miejscu: mnóstwo zieleni, w miarę czyste powietrze (a na pewno czystsze niż w mieście). Jest też las na wyciągnięcie ręki, ale jest w nich masa kleszczy. Zamierzam go unikać do końca ciąży.

Cały dzisiejszy dzień spędziłam na powietrzu, głównie siedząc na ławeczce. Przyglądałam się otaczającej przyrodzie i zastanawiałam się jak to będzie, gdy już się dziecko urodzi.

Nachodzą mnie różne wątpliwości, np. czy dam sobie radę z takim małym dzieckiem, jego pielęgnacją, ewentualnymi chorobami (oby ich w ogóle nie było). No i jestem bardzo ciekawa jaka jest płeć dziecka. Wiem, że najważniejsze jest to, aby dziecko było zdrowe, ale to nie umniejsza mojej ciekawości … Na razie, wraz z mężem, naszą kruszynkę nazywamy po prostu dzidziusiem.

O ciąży na razie wiedzą tylko nasi rodzice. Reszta rodziny dowie się o ciąży dopiero po USG połówkowym. Jestem bardzo ciekawa ich reakcji. Podejrzewam, że już nikt się nie spodziewa dziecka … A to dopiero będzie niespodzianka. Mam nadzieję, że do tego czasu jakoś uda mi się ukryć brzuszek. Na razie go jeszcze nie mam, ale z czasem się pojawi …

Kilka lat później … 25.04.2021 r.


W czasie, kiedy ta reszta rodziny nie wiedziała jeszcze o ciąży, pewnego pięknego dnia moja teściowa odebrała telefon od kobiety z rodziny … Z rozmowy wynikało, że ta kobieta dowiedziała się od kogoś z rodziny, że ja chyba odeszłam od męża. I była ciekawa powodu mojego odejścia …

Teściowa początkowo nie mogła zrozumieć, o co chodzi … bo przecież małżeństwo jej syna (czyli mojego męża) jest szczęśliwe … Zapytała tę kobietę o to, skąd ma takie informacje. Kobieta podała jej źródło informacji. Po tym telefonie domyśliliśmy się o co chodzi …

W pewnym momencie przestałam chodzić do pracy, bo poszłam na zwolnienie lekarskie. A skoro przestałam chodzić do pracy, to rodzina mieszkająca przy przystanku nie widzi mnie na nim. Rano nie stałam na przystanku w oczekiwaniu na busa, a po południu z niego nie wysiadałam, więc doszli do jednego wniosku – małżeństwo moje i mojego męża przestało istnieć.

Hahaha … i jaki można wyciągnąć wniosek z tej historii? Czy ci ludzie nam źle życzyli? Jeżeli tak, to dlaczego? Zazdrościli nam czegoś?



Brak komentarzy

Wróć do spisu treści