W mieszkaniu rodziców jest jeszcze bardzo dużo moich rzeczy: książek, zeszytów z liceum, ze studiów i wiele innych przedmiotów. Od czasu do czasu po trochę zabieram niektóre rzeczy: a to jakąś książkę, to jakiś inny przedmiot.
A wczoraj zabrałam ze sobą różne prace pisane podczas nauki w liceum i na studiach. Dziś od rana to wszystko przeglądam i trafiłam na jakiś referat pisany w liceum na temat dóbr płynących z przebywania w lesie.
Pozwolicie, że kawałek zacytuję:
"Las jest źródłem czystego powietrza i magazynem czystej wody. Podczas fotosyntezy rośliny przyswajają duże ilości dwutlenku węgla i uwalniają podobne ilości tlenu.
Buk w wieku około 100 lat pokrywa dobowe zapotrzebowanie na tlen dla 5 osób, a sosna dla 3 osób.
Buk w wieku około 100 lat pokrywa dobowe zapotrzebowanie na tlen dla 5 osób, a sosna dla 3 osób.
Las wywiera wpływ bezpośrednio na człowieka przez polepszenie jego samopoczucia. Częste i długie przebywanie w lesie powoduje uodpornienie organizmu ludzkiego na choroby. Drzewa mają zdolność wydzielania substancji bakteriobójczych zwanych fitoncydami. Sosna tworzy fitoncydy zabijające na przykład prątki gruźlicy."
Zaraz po obiedzie, który dziś przygotowywany jest przez teściową, pójdę do lasu na spacer. Może Paweł da się namówić i pójdziemy sobie na romantyczny spacer, z kleszczami w tle …
Kilka lat później … 14.10.2020 r.
Zastanawiam się, czy sosny rosnące w odległości około kilkudziesięciu metrów od mojego domu też mają taki pozytywny wpływ na nas, czy może jednak lepiej się do tego drzewa przytulić … Rosną tam też świerki.