Pewna moja znajoma słusznie zauważyła, że nie słyszy się praktycznie rozmów telefonicznych w środkach komunikacji miejskiej. Teraz widoczne jest przesuwanie palcem po telefonach i pisanie, nie wiem czego, chyba smsów lub na czacie na jakimś portalu społecznościowym. Często te telefony mają wyświetlacz popękany. Mam wrażenie, że te telefony są coraz bardziej nietrwałe.
W busie często obserwuję młodych ludzi, którzy nawet na tych telefonach oglądają filmy. Rzadkością jest teraz czytanie książek czy gazet w autobusach, busach, tramwajach. Należę do tego rzadkiego gatunku poczytujących książki w busie, czy w autobusie. A telefon służy mi tylko do jakiejś niezbędnej komunikacji z drugim człowiekiem.
Telefon w rękach dziecka też już jest jak najbardziej naturalną sprawą. Czy rodzice w ogóle zastanawiają się jak ten telefon oddziałuje na ich dziecko? Jak wpływa używanie telefonu na mózg dziecka?
Dziecko z bardzo drogim telefonem w rękach też nie jest rzadkością. Nie muszę daleko szukać przykładu. W rodzinie mojego męża 10 letniemu dziecku spadł telefon na podłogę i tym samym się po prostu zepsuł. Natychmiast trzeba było kupić mu nowy telefon. Cena nowego telefonu wprawiła mnie w zdumienie: 1500 zł.