ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Rozmowy z trzylatkiem

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Młoda mama ·
Rozmowy z trzylatkiem bywają bardzo poważne, ale najczęściej po prostu zwyczajnie śmieszą.

Przyszłam wczoraj z pracy jak zwykle parę minut po 16. Bartuś podbiegł do mnie i najpierw się przytulił, a potem rozpoczęły się rozmowy.
Na moje pytanie: co słychać? Dziecko odpowiedziało: Mamo, musiałem uganiać się z babcią. Jak to uganiać? – zapytałam. No uganiać się – odpowiedziało dziecko. Padły z mojej strony kolejne pytania o to uganianie się, aż w końcu Bartuś powiedział mi dokładnie o co chodzi: bo babcia chciała mi opowiadać bajki, a ja nie ich chciałem słuchać. Musiałem się z nią uganiać! Zapytałam go co to znaczy uganiać się. To usłyszałam: mamo, to ty nie wiesz co to jest uganiać się?

A potem jedliśmy spóźniony obiad. To znaczy ja jadłam zupę i naleśniki, mąż tylko naleśniki, bo wcześniej jadł już zupę. A Bartuś naleśnika z jabłkami – jego ulubione danie. Przez chwilę rozmawialiśmy z mężem o pracy. Bartuś się wtrącił i zapytał o kogo chodzi (bo rozmawialiśmy o koledze męża z pracy). Mąż mu powiedział, że jest jeszcze małym chłopcem i nie rozumie o co chodzi. Usłyszeliśmy odpowiedź: tato, ja wszystko rozumiem.

Po obiedzie pozwoliliśmy naszemu dziecku pooglądać bajkę. Usiadł jakoś tak krzywo, więc kazałam mu usiąść prosto, na co usłyszałam: mamo, nie nanudzaj! Po bajce usiadł na podłodze i włożył stopę pod wersalkę u babci w pokoju i powiedział, że nie może jej wyciągnąć. Zaczął udawać, że nie może jej wyciągnąć. Moja teściowa zaczęła mu pomagać wyciągać tę stopę, bo myślała, że naprawdę nie może jej wyciągnąć. W końcu zrozumiała, że to tylko taki żart ze strony Bartusia, który powiedział: upchałem całą stopę. Na co babcia: to ją teraz wypchaj!

A wieczorem usłyszałam pytanie: dlaczego nie ma dinozaurów? Powiedziałam Bartusiowi, że wyginęły. Co to znaczy wyginęły? – padło pytanie ze strony mojego dziecka. Odpowiedziałam mu, że po prostu umarły.

Mamo, nie umarły! Zdechły! Ludzie umierają, a zwierzęta zdychają! Nie wiedziałaś? A potem były dalsze pytania związane ze słowem dlaczego, np. dlaczego dinozaury zdechły? Właściwie to nie mogłam sobie akurat przypomnieć dlaczego te dinozaury wyginęły (zdechły). Zaczęłam kręcić coś o zmianach pogodowych, ale mąż akurat był w pobliżu, który miał dokładną wiedzę na ten temat (podejrzewam, że razem oglądali jakiś program o dinozaurach) i wyjaśnił Bartusiowi sprawę wyginięcia dinozaurów.




Brak komentarzy

Wróć do spisu treści