Jak zapewne każda młoda kobieta marzyłam o spotkaniu księcia z bajki. A potemm o założenia z nim szczęśliwej rodziny. Rodzina kojarzy mi się z rodzicami i dziećmi, a konkretnie z dwójką dzieci.
Księcia z bajki spotkałam i wyszłam za niego. Szkoda tylko, że tak późno.
Zawsze chciałam mieć dzieci, dwójkę: chłopczyka i dziewczynkę. No, a kiedy wyszłam za mąż zaczęłam z przerażeniem myśleć o dzieciach. Nie wiem dlaczego, ale bardzo się bałam zajść w ciążę. Wiem, że życie jest bardzo krótkie i o dziecku czas najwyższy pomyśleć.
No, ale ja dopiero co wyszłam za mąż i bardzo chciałabym się nacieszyć życiem małżeńskim. A jak zajdę od razu w ciążę, to zaczną się dolegliwości ciążowe, a potem pieluchy i stracę do reszty wolność. Każde zbliżenie z mężem napawało mnie paniką.
W końcu postanowiłam porozmawiać o swoich obawach z mężem. No i okazało się, że Paweł też chce się trochę nacieszyć życiem małżeńskim. Uzgodniliśmy, że cieszymy się sobą około 3 miesięcy, a potem ostro zabieramy się do roboty ...
Kilka lat później … 12.05.2020 r.
Sprawa ciąży bardzo się przedłużyła. Nie było jej po 3 miesiącach, roku, ani po 2 latach małżeństwa … Kto by przypuszczał, że będą tak duże problemy z zajściem w ciążę, utrzymaniem ciąży, czy przeżywaniem poronienia …