ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Ślub a praca

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Mężatka ·

Szefów i koleżanek z pracy nie zaprosiłam nawet na ślub. Wiem, że ludzie z pracy byli tym bardzo zaskoczeni. Do tej pory chodzili nie tylko na śluby, ale niektórzy nawet i na wesela. A już na pewno koleżanki z pokoju były zapraszane przez przyszłą młodą mężatkę na wesele.

Brak zaproszeń na ślub tłumaczyłam tym, że moi rodzice bardzo mnie prosili, aby uroczystość dotyczyła tylko rodziny i nikogo więcej. Nie chcieli czuć się skrępowani obecnością urzędników, bo tak w ogóle pracuję jakby w urzędzie ...

A ja się wyłamałam z tego procederu. Przez 11 lat pracy nauczyłam się oddzielać pracę od życia osobistego. Niejednokrotnie dostałam nauczkę za to, że coś z osobistego życia opowiedziałam tym ludziom.

Bardzo mnie denerwowały udzielane mi przez "miłe" koleżanki porady, o które je nie prosiłam np. dotyczące ślubu lub przyjęcia. Ponadto niektóre z nich jak były na ślubie czy weselu kogoś z pracy to oczywiście na tych uroczystościach robiły zdjęcia i potem krążyły one w internecie i pokazywane były komu popadnie. Nie życzyłam sobie takiej wątpliwej przyjemności.

No, ale nie wypadało nie poczęstować ich czymś słodkim i z procentami. W związku z czym w poniedziałek Paweł zawiózł mnie do Nowej Huty do cukierni po tort, a potem po alkohol do moich rodziców.

Tort do pracy zamówiłam w tej samej cukierni, w której zamawiane były ciasta i tort na przyjęcie po ślubie. A alkoholu z przyjęcia jeszcze bardzo dużo zostało w piwnicy u moich rodziców. Przy okazji odwiedziłam moich ukochanych rodziców.

Zawiozłam tort i alkohol do pracy. Dzięki temu tortowi i alkoholowi zasłużyłam chyba na prezent ślubny, bo kilka dni później dostałam od koleżanek z pracy pościel.

A tak w ogóle to mój kochany mąż Paweł, ani słowem nie wspomniał w pracy o tym, że się żeni. Zresztą dokładnie tak samo postąpił mój tata. Uważał, że to jest jego prywatna sprawa. I uważam, że miał rację. Przez wiele lat mój tata uczulał mnie na to, że w pracy nie opowiada się o swoich sprawach bo bardzo źle się na tym wychodzi. I teraz uważam, że ma całkowitą rację.

Kilka lat później … 1.05.2020 r.

I nadal tak samo uważam. Obecnie jeszcze mniej niż wtedy, przed laty, mówię o swoim życiu prywatnym. Coś trzeba jednak mówić, więc mówię głównie o dziecku, o jego szkole. I to tyle w sumie.

Mój mąż i mój tata zawsze mi powtarzali: pamiętaj, w pracy nie ma przyjaciół. Niestety mają rację.



Brak komentarzy

Wróć do spisu treści