ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Dramatyczne badanie poziomu cukru w ciąży

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Mężatka ·

Moja lekarka ginekolog zleciła mi wykonanie badania obciążenia glukozą 75g. Badanie robi się, aby sprawdzić czy kobieta w ciąży ma cukrzycę ciążową. Badanie to polega na pobraniu krwi na czczo oraz drugi raz po 2 godzinach od wypicia roztworu glukozy.

Na badanie pojechałam pewna siebie, że nic mi nie jest, bo zawsze poziom cukru miałam w normie. Mąż chciał mi towarzyszyć, ale stwierdziłam, że nie ma sensu, aby tkwił ze mną w przychodni 2 godziny czasu. Pojechał więc do hipermarketu na zakupy. Po zrobieniu zakupów miał wrócić po mnie.

W kolejce do rejestracji wystałam się pół godziny. Nikt w kolejce nie zwracał na mnie uwagi. Przyzwyczaiłam się już do znieczulicy ludzkiej. Zresztą bardzo dobrze się dziś czułam, więc te pół godziny mogłam wystać. Zdaję sobie sprawę, że mogłam podejść bez kolejki do badania, ale nie chciałam się zestresować (a tym samym i mojego Dzidziusia) jakimiś pretensjami ludzi.

W końcu przyszła na mnie kolej … pobrano mi krew na czczo. Potem dostałam do wypicia 75g glukozy rozpuszczonej w kubku wody. Roztwór miałam wypić w ciągu 5 minut. Wypiłam go dużo szybciej i zadowolona wyszłam na korytarz. Koleżanka straszyła mnie, że kobiety mają problem z wypiciem tego roztworu, a ja go nie miałam.

Teraz pozostało mi siedzieć bez ruchu przez 2 godziny. Mogłam wyjść tylko do toalety. Usiadłam na ławce zadowolona, że mam 2 godziny świętego spokoju i mogę poczytać książkę. Nie dało się czytać. Zaczęłam się czuć fatalnie.

Po jakichś 30 minutach od wypicia glukozy zaczęłam czuć się coraz gorzej. Zaczęłam dyszeć. Czułam, że za chwilę stracę przytomność. Zachowywałam się bardzo głośno, trzymając się kurczowo ławki. Myślałam gorączkowo co mam robić. Nie byłam w stanie wstać i pójść do pielęgniarki. Nie przyszło mi do głowy wezwać pomocy.

Cały korytarz był pełen ludzi. Część z nich mi się tylko przyglądała nic kompletnie nie robiąc. A wystarczyło podbiec do pokoju zabiegowego i wezwać pielęgniarkę, ale nikt tego nie robił.

Po pewnym czasie podbiegła do mnie inna kobieta ciężarna i kazała mi podejść do okna. Powiedziałam jej, że nie jestem w stanie wstać, bo tracę przytomność. W takim razie kazała mi się położyć na ławce, a ona pootwierała wszystkie okna. Leżąc, powoli dochodziłam do siebie. Dotrwałam jakoś do końca tych 2 godzin, trochę lepiej się czując. Po 2 godzinach poszłam oddać krew.

Teraz czekam na wyniki … oby było wszystko w porządku.

Kilka lat później … 21.05.2021 r.


Na to badanie jednak lepiej pójść z kimś bliskim, znajomym. Gdyby mój mąż był wtedy przy mnie, to dużo pewniej bym się czuła. Na szczęście ta nieznajoma kobieta ciężarna wiedziała co przeżywam i mi bardzo pomogła



Brak komentarzy

Wróć do spisu treści