Rozmawiałam dziś z kobietą, która przeżyła 7 poronień: z czego 3 samoistne, a pozostałe 4 wymagały zabiegu łyżeczkowania. Kobieta mnie bardzo zaskoczyła determinacją, że w końcu się uda oraz silną psychiką.
Po tych poronieniach stwierdziła, że ma dość i musi odpocząć. To było 3 lata temu w kwietniu. A w maju okazało się, że znów jest w ciąży. Nie poszła do lekarza, bo była przekonana, że będzie jak zawsze …
W 6 tygodniu ciąży miała objawy, na podstawie których stwierdziła, że znów poroniła. Od razu udała się do szpitala. W szpitalu przeżyła szok kiedy usłyszała, że dziecko żyje i wszystko jest w porządku.
W 32 tygodniu ciąży lekarz stwierdził, że po takich przejściach jakie miał organizm tej kobiety, dziecko może się urodzić w każdej chwili i przepisał jej jakiś lek na szybszy rozwój płuc dziecka. A dziecko sobie nadal rosło i nie spieszyło się z przyjściem na świat. W 39 tygodniu ciąży lekarz wywołał poród i dziecko przyszło na świat siłami natury.
Dziecko urodziło się zdrowe. Dziewczynka ma obecnie 2,5 roku i nawet do tej pory nie chorowała. A kobieta ma obecnie 33 lata.
Dziecko urodziło się zdrowe. Dziewczynka ma obecnie 2,5 roku i nawet do tej pory nie chorowała. A kobieta ma obecnie 33 lata.
Taka historia napawa nadzieją i daje siłę do walki o swoje sprawy.
Wiem, że poronienie może być ogromną traumą dla kobiety. Często kobieta po takim przeżyciu nie jest w stanie próbować kolejny raz. Sama mam taką koleżankę, która 9 lat temu poroniła i od tamtej pory nie może zajść w ciążę. Sama mówi, że to chyba przez to poronienie. Co gorsza kobieta co roku w okolicy dnia poronienia liczy ile lat by miało to dziecko …
Kilka lat później … 12.05.2021 r.
A ja przeżyłam dwa poronienia, które niestety wymagały łyżeczkowania. Niełatwe są to przeżycia, szczególnie dla kobiety. Po takich przeżyciach trudno jest uwierzyć, że kolejna ciąża zakończy się szczęśliwym rozwiązaniem …