ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Młody rogacz

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Mężatka ·
Mrozy się skończyły, a wraz z zakończeniem mrozów wróciły do nas sarny. A konkretnie jeden osobnik nas odwiedza. Ostatnio dopatrzyłam się u zwierzaka małych rogów. Jest to więc samiec. Jak zobaczyłam te rogi, to postanowiłam się dowiedzieć jak ten samiec w ogóle się nazywa.

Mieszkam tu już prawie dwa lata i parę razy widziałam samca sarny, ale nie wiedziałam jak on się nazywa. Często słyszałam jak teściowa o nich mówi: rogacz. I tak rzeczywiście się nazywają. Samiec to rogacz, kozioł. Natomiast samica to koza.

Od wiosny do jesieni sarny przychodziły na trawkę. Widocznie ta świeżo skoszona trawka jest smaczniejsza od okolicznych nieskoszonych traw. Nie pogardziły też brzoskwiniami w odpowiednim czasie. Pestki oczywiście wypluwały.

Teraz nie ma trawy, ani owoców, więc po co on przychodzi? Objada korę z drzew. To jest dziwne, bo drzew w okolicy nie brakuje. Niedaleko mamy przecież las. Niestety przychodzi też po coś innego.

Mamy coś w rodzaju kompostownika. Kompostownik jest to miejsce, gdzie wyrzuca się różne powiedzmy śmieci typu: siano, liście, jakieś odpadki z jedzenia np. skorupki z jajek. I jemu to widocznie smakuje. Musimy wymyślić bardziej niedostępny dla tych zwierząt kompostownik.

W internecie wyczytałam, że sarna żywi się trawami, ziołami, liśćmi, grzybami i owocami leśnymi. Nie rozumiem więc dlaczego objadała korę z drzew i jadła brzoskwinie.

Paweł z teściową opowiadali, że jeszcze parę lat temu sarna nie podeszła tak blisko domu, jak teraz. Widać je było, ale z daleka. Teraz bywają pod samym domem. Kiedyś w lecie siedzimy sobie pod domem na ławeczce i nagle zza rogu wybiegło stado saren, było ich pięć. To było piękne.

Z tym, że jeszcze parę lat temu ludzie jak to na wsi uprawiali pola, sadzili, głównie kukurydzę. Sarny żywiły się pewnie tymi różnymi uprawianymi przez ludzi roślinami. A teraz szukają jedzenia przy domach.

Najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby postawienie ogrodzenia. To byłby koniec kłopotów z sarnami. A my wymyśliliśmy ogrodzenie ekologiczne jakim jest żywopłot i teraz mamy za swoje bo żywopłot dopiero rośnie ...

Kilka lat później … 6.07.2020 r.

Wtedy nam sarny bardzo przeszkadzały i niszczyły świeżo posadzony żywopłot. A teraz tak rzadko je widzimy. Właściwie bardzo dawno nie widziałam sarny.

Pamiętam to, jak siedzieliśmy na tej ławeczce przed domem  i nagle zza rogu domu wybiegło 5 saren. To rzeczywiście było piękne i pewnie dlatego do dziś to pamiętam.



Brak komentarzy

Wróć do spisu treści