Przez parę ostatnich miesięcy nie było czasu w pracy na chwilę pogawędki z koleżankami. Dopiero dziś poświęciłyśmy z koleżankami trochę czasu na pogaduszki.
Koleżanka opowiadała o swojej 7-letniej córce i o 10-letniej jej kuzynce. Kuzynka córki dość często u nich przebywa. Jest zupełnie inaczej wychowywana przez rodziców, niż córka mojej koleżanki. Można chyba powiedzieć, że jest rozpuszczona.
Koleżanka opowiadała o swojej 7-letniej córce i o 10-letniej jej kuzynce. Kuzynka córki dość często u nich przebywa. Jest zupełnie inaczej wychowywana przez rodziców, niż córka mojej koleżanki. Można chyba powiedzieć, że jest rozpuszczona.
Dziecko koleżanki nie ma telefonu komórkowego, telewizora w pokoju. Wierzy w św. Mikołaja. Sprząta po sobie. Odrabia lekcje zaraz po zjedzeniu obiadu, nawet w piątki. Koleżanka mówiła, że dziewczynka ma spokojny weekend. W niedzielę mogą całą rodziną gdzieś wyjść bez myślenia o tym, że lekcje jeszcze nie są odrobione na poniedziałek.
Taki sposób wychowywania dziecka bardzo mi się podoba. Zastanawia mnie tylko czy dzieci nie zaczną się z tej dziewczynki wyśmiewać bo … nie ma komórki.
Ta druga dziewczynka, 10-letnia, ma oczywiście telefon komórkowy zawsze przy sobie. Ma też telewizor w pokoju i może go oglądać, kiedy tylko ma ochotę. Czy to aby zdrowe? Ma też nieograniczony dostęp do internetu. Nie sprząta po sobie. Lekcje odrabia w ostatniej chwili przed snem, wtedy też sobie nagle przypomina, że np. musi mieć na następny dzień papier kolorowy, którego w domu nie ma.
Co rodzina to inne wychowanie?
Kilka lat później … 5.11.2020 r.
No oczywiście. Co rodzina to inne wychowanie. Moje 6 letnie dziecko też na razie nie ma dostępu do telefonu komórkowego, czyli do smartfona. W ogóle go nie potrzebuje, ani go taki sprzęt nie interesuje. Woli się bawić, biegać, rysować, malować, tańczyć i tak dalej.