ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Jakie zwierzątko domowe wybrać dla dziecka?

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w Młoda mama ·
Każde dziecko marzy o posiadaniu własnego zwierzątka. Dzieci chcą się opiekować swoim zwierzątkiem oraz pielęgnować. Pragną je karmić, poić oraz czasem przytulać, czy głaskać (rybek się nie da głaska, ani przytulić).

Szczególnie dotyczy to tych dzieci, które wiedzą o istnieniu zwierzątka w domu kolegi, koleżanki, kuzyna lub brały udział w opiekowaniu się czyimś zwierzęciem. A może odwiedzają kolegę, który posiada psa, kota lub inne zwierzątko.

Czy warto kupić dziecku zwierzątko? Myślę, że warto. Poprzez kontakt ze zwierzątkiem dziecko uczy się wrażliwości oraz odpowiedzialności za inną żywą istotę. Jednym słowem kontakt ze zwierzątkiem pozytywnie wpływa na rozwój dziecka.

W jakim wieku dziecko może zacząć opiekować się swoim zwierzakiem? Czy da radę podołać samodzielnej opiece? I jakie zwierzątko kupić dziecku?

Mam w domu prawie czterolatka. Moje dziecko kiedyś chciało mieć swoje zwierzątko, ale od dawna o nim nie wspomina i ufff, ja na razie bardzo się cieszę z tego. Wiem, że opieka zwierzątkiem pozytywnie wpływa na rozwój dziecka, ale też wiem, że wszystkie obowiązki związane z opieką mogłyby spaść na nas.

Gdybyśmy kupili psa naszemu dziecku … to kto wychodziłby z nim każdego ranka i wieczora? Któreś z nas dorosłych. To dodatkowy obowiązek. Mamy bardzo dużo obowiązków związanych z domem.

Mieszkamy na wsi, więc trzeba na bieżąco ogarniać dom, ale nie tylko. Na zewnątrz też musi być porządek. Na przykład koszenie trawnika i zgrabienie siana jest bardzo wyczerpujące. Nikt tego nie zrobi za nas, tak jak jest to w mieście. Wiem, że w mieście trzeba zapłacić za to sprzątanie okolicy bloku, korytarzy, koszenie i inne prace, ale nikt tego nie musi sam wykonać. Śmiem twierdzić, że ludzie mieszkający w miastach mają mniej pracy w mieszkaniu, niż my w domu.

Każdego dnia nie ma mnie w domu ponad 11 godzin. Dojazd do Krakowa i praca tyle zajmuje mi czasu. Dlatego też nie wyobrażam sobie psa w domu. Na szczęście nasze dziecko kiedyś nam powiedziało, że nie chciałoby mieć psa. A jaki tego powód? Pies sąsiadów zaczyna szczekać jak się tylko ściemni i przestaje szczekać w nocy. Nie jeden raz Bartuś nie mógł zasnąć z powodu tego szczekania.

A może kupić kota? Mój mąż nie znosi kotów i ja też za nimi nie przepadam. Przez jakiś czas moje dziecko wspominało o zakupie kota, ale przestało od czasu, kiedy dostał od babci dużego pluszowego kota. Często bawi się w opiekę nad tym kotem. Daje mu miseczkę mleka czy kawałek ryby lub wychodzi z nim na spacer.

A może kanarki lub papużki? Prawdę mówiąc mam sentyment do jednych i drugich ptaków, bo będąc dzieckiem miałam najpierw papugi, a potem kanarki. Uwielbiałam się im przyglądać. Bardzo dbałam o nie napełniając pojemnik ziarnem oraz inny wodą. Ze sprzątaniem klatki było trochę gorzej i często mama robiła to za mnie.

Odwiedzamy czasem rodzinę, która ma klatkę z dwoma kanarkami. Byłam i jestem nimi bardziej zainteresowana, niż moje dziecko, które owszem przez dłuższy czas się im przyglądało, by potem zwyczajnie się nimi znudzić. Którego dnia ta rodzina zaoferowała nam jednego kanarka. Ja bym go chętnie wzięła, ale moje dziecko nie było zainteresowane ... A mój mąż miał mało zachęcający wyraz twarzy słuchając propozycji naszej rodziny … więc odpuściłam.

A może rybki? Mnie się rybki podobają. Moje rodzeństwo miało akwarium z rybkami. Pamiętam, że z nimi nie było dużo pracy. Raz na jakiś czas tylko wymiana wody i czyścienie akwarium. A tak to na co dzień wsypuje się trochę jedzenia dla rybek i to wszystko.

W lecie byliśmy w krakowskim zoo: ja, mąż i nasze dziecko. I najmniej podobały się mojemu dziecku rybki. Był zachwycony ogromnymi żyrafami, słoniami oraz zwierzętami drapieżnymi typu: lew, lampart, puma, a także małpami i różnymi innymi zwierzętami, ale absolutnie nie rybkami.

No cóż, przecież nie kupimy mu słonia, ani też żyrafy …





Brak komentarzy

Wróć do spisu treści