ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo
Blog młodej mężatki
REKLAMA
Przejdź do treści

Ślub

ABCmaluszka.pl - płodność, ciąża, poród, dziecko, macierzyństwo, blog
Opublikowany przez w O mnie ·

Przyjechaliśmy do kościoła. Pod kościołem czekali na nas kolejni goście. Przywitaliśmy się z nimi. Wszyscy mówili, że wyglądam ślicznie i tak się czułam.

Nie byłam poważna, tak jak Paweł. Mnie się ciągle chciało śmiać. Tak chyba na mnie działał ogromny stres, jaki towarzyszy takim wydarzeniom.

Wraz ze świadkami: bratem mojego narzeczonego i koleżanką, która pomogła mi się ubrać, poszliśmy do zakrystii podpisać papiery i oddać obrączki.

Podczas mszy, kościelny wraz z proboszczem dawali sobie różne znaki, co mnie bardzo bawiło. A co w ogóle nie rozśmieszało Pawła. Był cały czas skupiony i bardzo poważny, co mnie doprowadzało w końcu do jakiej takiej powagi.

Chwila przysięgi i zakładania obrączek upłynęła w pełnym skupieniu i wzruszeniu. I po ślubie.

Ta niecała godzina, na którą się czeka całymi miesiącami, tygodniami, ten stres to tylko niecała godzina, podczas której zmienia się całe życie. To moment, od którego dwoje ludzi staje się jednością na resztę życia. Na dobre i złe. Od tego momentu nie opuszczę męża w zdrowiu i chorobie, będę zawsze przy nim.

Teraz zaczyna się moje nowe życie, nareszcie szczęśliwe, przy boku ukochanego mężczyzny :).

Kilka lat później … 24.04.2020 r.

Zastanawiam się, jak to jest teraz ze ślubami w okresie epidemii związanej z koronawirusem. Narzeczeni przekładają termin ślubu, ale na kiedy? A jak nie przekładają, to muszą założyć do ślubu maseczki ochronne i rękawiczki.

Rozmawiałam dziś na ten temat z mężem. Stwierdziliśmy, że nie chcielibyśmy brać ślubu w takiej sytuacji. Na maseczki i rękawiczki może machnęlibyśmy ręką, ale na brak najbliższej rodziny na ślubie, to już chyba nie.

Jak wiadomo starsi ludzi, schorowani są najbardziej narażeni na koronawirusa i ja sobie nie wyobrażam, żeby na moim ślubie nie było naszych rodziców, rodziców chrzestnych, mojej babci.

Mój ślub jest już tylko wspaniałym wspomnieniem i nie żałuję niczego. Nawet tego, że nie miałam wesela, a tylko przyjęcie na dwadzieścia parę osób.

Najważniejsze, że wybór Pawła na mojego męża, to była jedna z najwłaściwszych decyzji mojego życia. Przeprowadzka z mojego ukochanego miasta Krakowa na wieś również. I za żadną cenę nie wróciłabym do mieszkania w Krakowie.




Brak komentarzy

Wróć do spisu treści